Tego dnia wstałem bardzo wcześnie bo już o 4:50... Po części wynikało to z podekscytowania nadchodzącym dniem, po części z wywiązania się z obietnicy poskładania pokazu slajdów na poranne zajęcia ;) Pokaz udało mi się dokończyć w godzinę, spakowałem pożyczony ubiegłego dnia od Pana Jarka flesh, blednę(na wszelki wypadek do plecaka), termos pełen gorącej herbaty, wziąłem aparat i spacerkiem wybrałem się na zajęcia.
Zajęcia minęły bardzo szybko. Udałem się więc czym prędzej na Campus A po odbiór akredytacji UZ'u. Na miejsce(biorąc pod uwagę moje lekkie zboczenie do omijania autobusów szerokim łukiem) dotarłem 30 minut przed rozpoczęciem pochodu. Odebrałem akredytację, podpiąłem ją do legitymacji po czym wyruszyłem na poszukiwanie "ulotnych chwil"!
Kompresując relację mogę z całą stanowczością napisać, że nabiegałem się jak nigdy. Trzeba mieć dobrą kondycję ;D Hehe jak to dobrze, że rower pomaga mi w jej utrzymaniu! Do tej pory bolą mnie stopy :( Wszystko od znoszonych butów... Już nigdy nie powtórzę tego błędu(oby nie do czasu :D ).
Na paradę zabrałem GX'a, 18-55mm, 50mm, 135mm , przenośnego flasha oraz blendę. Muszę się przyznać, że nie skorzystałem jedynie z blendy.
Życzę przyjemnego oglądania!
Życzę przyjemnego oglądania!
zmień szablon bloga żeby zdjęcia były większe, lepiej wyglądają takie duże ;p
OdpowiedzUsuń