Wyszukaj na stronie...

"- Czy nie zechciałby pan przysiąść się do nas?

- Nie, nie chcę - odpowiedziałem." - Franc K(a)

niedziela, 15 maja 2011

Abstrakcyjnie 15.05.2011

Czasoprzestrzeń...
(czyli ułuda zmysłów)


Przestrzeń zamknięta ramami czasu
nie jest czasoprzestrzenią....


Bo chyba wszyscy jedziemy na tym samym wózku ;> 

czwartek, 12 maja 2011

Reportażowo 12.05.2011

Cukiernica...
(czyli wizyta u Marty)
Cukiernica u Marty w kuchni.



                    Za każdym razem kiedy jestem u Marty w odwiedziny nie mogę się opanować od dokładnego zbadania odbicia w srebrnej cukiernicy. Przepiękne dystorsje ;)

Kawał świetnego chillout'a ;D 

środa, 11 maja 2011

wtorek, 10 maja 2011

Abstrakcyjnie 10.05.2011

Krajobraz nieścisły...
(czyli abstrakcji ciąg dalszy :) )

Wrocław, rynek / pole(nie pamiętam gdzie), rozbity TV.

Czuły.

Puszka sardynek.

Muzyka gra...

Abstrakcyjnie 10.05.2011

Wyrwy...
(czyli okno na zewnątrz)





























Do posłuchania:

sobota, 7 maja 2011

Wystawa 07.05.2011

Prapremiera...
(czyli prace już prawie w druku)



























Człowieczeństwu od zarania dziejów towarzyszyła eskalacja symboliki. 
Nurtem bezustannego znakowania świata zwykliśmy określać pioruny 
boskim gniewem Zeusa, słońce niebiańskim rydwanem Heliosa a Marsa 
bogiem wojny. Innymi słowy każdy szczegół, którego nie pojmowaliśmy
wiązaliśmy bezpośrednio z Absolutem. Słusznie? Nie jestem, ponadto 
chyba nigdy nie będę w stanie odpowiedzieć na to nieustannie 
wrzeszczące dualizmem naszego gatunku pytanie. Zaryzykuję nawet 
stwierdzenie iż dzień, w którym będę pewien odpowiedzi-stanie się 
równy memu upadkowi! Zakładam iż nie jestem jedynym, który stwarzając
pytania widzi bezradność człowieka nad słuchem, czynem, czuciem oraz 
władzą demagogów. Skłaniałbym się ku teorii według której,  aby pojąć 
trzeba chcieć zrozumieć a nie biernie przyswajać. Myślę, że kiedy 
stajemy się czegoś niezaprzeczalnie pewni, zabijamy wszystkich i 
wszystko co jest w stanie choćby zadrapać dotychczasowe “niezmienne” 
i “doskonałe” idee ociekającego szarością życia...


No i tradycyjnie muzyka w tle:



piątek, 6 maja 2011

Poetycko 06.05.2011

Wiersz o wnętrzu...
(czyli samotność)



Puste pokoje są zeroosobowe
patrzy się na nie od góry
bo są tak odlegle nierelane,
tak strasznie okaleczone.
Ściany nie szlochają,
tak jak martwi nie tańczą.

To miejsce juz umarło
pigmenty wchłonęły ból
powietrze nie pachnie włosami
a przez zamknęte wrota
słonce nie ogrzeje zmrożonego 
trupa.

Ktoś wziął farbę, kiedyś go znałem
napisał kilka cynicznych znaków.
Uśmiechu już nie pamiętam
wiem z opowieści, że był
wiem również, że nie wierzę w
okultyzm.

Zauważyłem, że wyrafinowanie 
z nieopanowaną przyjemnością 
korzystam z dobytku wiedzy 
i choć nie jestem doktorem
reanimuję spocone błyskawicą
kąty.


Z zamiennikami bywa różnie
wiem o tym i celowo zapominam.
Z pyłu po ostatnich upadkach
muruję kolejne rzędy cegieł.
Rzecz jasna pył sukcesywnie ginie,
ucieka ze środka.

Ciebie proszę,
zaopiekuj się spoconą przestrzenią
bym okaleczonymi, pod kątem prostym
nigdy więcej nie szlochał
przytul,
je.


Na pocieszenie:

wtorek, 3 maja 2011

Abstrakcyjnie 03.05.2011

Wykopane z celuloz w segregatorze...
(tak naprawdę to już ze skanów na dysku, segregator został w ZG :) )


V.



              Pewien ciekawy dzień u kumpla... Dobrze, że większość znajomych zdążyła się przyzwyczaić że podchodzi się do nich z aparatem i robi dziwne rzeczy. Zdjęcie nazywa się "V". Co do treści to jest silnie emocjonalna i trudno ją przełożyć na język znaków. Pozostają symbole:)


Sylwester-łuna nad Poźrzadłem



Czasami zdarza się, ze zdjęcia robi się pod wpływem środków, które(jak twierdzą jedni) otwierają myśli na świat, pozwalają na kontemplacje śpiewem gardłowym nad losem przodków czasami powodują eskalację radości i dosłownie kolorowe widzenie. Mniejsza o to... ;) Sylwestrowe zdjęcie podczas kontaktu z przodkami robione :) (Kodak;>)



Pokój w ZG-nudy po zajęciach :


No... Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły, zapaliły papierosy, wyciągnęły aparaty. Nudne zajęcia, nudny koniec zimy. Książki się skończyły a twórczego zajęcia brak. Trzeba było kombinować!


Powrót do domu komunikacją zastępczą.


Nie zapomnę tego dnia. Wracałem do domu rodzinnego na weekend. Po porostu-odpocząć od miasta ;) Rzepin, stacja PKP. Ruch pociągów zatrzymany do odwołania. Zarząd kolei państwowych wykazał się niekontrolowaną eskalacją empatii czego skutkiem była komunikacja zastępcza(czyt. PKS). Istnym demagogiem była pani władająca głosem zapowiadającym ratunek z opresji ,że o odmrożeniach nie wspomnę ;> Nie wiedzieć czemu podróżni ucieszyli się na wieść o zmianie przewoźnika. Biedni głupcy... Okazało się, że w stronę "wygnajewa" jadę tylko ja. Cały autobus tylko dla mnie, kierowcy i konduktora. Grzecznie przywitałem się, porozmawiałem przez moment po czym usiadłem i ruszyliśmy. Słuchawki na uszach widocznie zachęciły szczerych do bólu panów aby porozmawiać de facto tak jakby mnie nie było w środku. Dla ich nieszczęścia, skończyła się playlista w mp3 a ja usłyszałem fragment konwersacji.

         "KONDUKTOR-kurwa... jedziemy do tych Drzewiec? Jak nie pojedziemy to godzinę wcześniej skończymy nie Stefan? KIEROWCA-A pierdolić, nic im się nie stanie jak dzisiaj nie pojadą!"

Szczena mi opadła, cynizm wypływał z nich wszystkimi otworami ciał ;D


Religioznawstwo- jednostajnie ukierunkowane ;]

Nawiązanie do zajęć z doktryn ... Żal mi wykładowcy. Klapki na oczach... ;] Rok temu znajomi wybrali zajęcia z panem doktorem. (przedmiot do wyboru) Możliwości były trzy: Astronomia, Ekonomia oraz Religie Świata. Pierwsze dwa na spokojnie, ludzie coś z tego wynieśli. Religie Świata... hmmm przedmiot powinien nazywać się odłamy chrześcijaństwa ;] Rozumiem, że ktoś może głęboko wierzyć - szczerze? Plus dla niego jeżeli czyni to z niego lepszego człowieka. Są jednak wyjątki nie będące rzadkością ;D Obecnie cały rok musi uczęszczać na zajęcia z Doktryn... Zgadnijcie! Opowiada o Chrystusie, jego dobroci i łasce po czym śmieje się z wyznawców innych religii oraz ateistów. Czuję się delikatnie mówiąc urażony ;]


Zjednoczona... elektrownia ;>


Elektrownia na al. Zjednoczenia. Spacer ze znajomymi. Spotkaliśmy się w ciemni aczkolwiek po wywołaniu kilku rolek postanowiliśmy wyruszyć w teren. -20C, noc i śnieg po kolana. Zachciało nam się spacerować ;D Myślę że Watykan brak jakichkolwiek odmrożeń uznałby za interwencję Karola ;> :D


Achh zapomniałbym ... Wczoraj dzięki wyśmienitej niekompetencji rodziny mieszkającej na parterze dnia wczorajszego gościliśmy w salonie Panów strażaków, kłęby dymu oraz piłę spalinową do cięcia podłogi ;) Nie czyścili komina, czego skutkiem było osadzanie się sadzy, która się najnormalniej w świecie zapaliła w kominie ;) Dobrze, że straż przyjechała szybko i efektownie wygasiła pożar:)


Proszę bardzo, klimat musi być:) :

niedziela, 1 maja 2011

Poetycko 01.05.2011

Dążenie...
(z klapkami na oczach)

Słuch - druga praca na wystawę.


Znalazłeś kiedyś kamień
tak gładki jakby rzeźbiony wodą?
Wziąleś go do ręki?
Zatrzymałeś?


Zastanawiałeś się czasem 
czy tu kiedyś była woda?
Rzeka albo morze,
szczyt egoizmu?




Myślę, że w klimacie ;) 

Abstrakcyjnie 01.05.2011

Maj"eczny" krajobraz na kanapce...
(czyli cieszą się dzieci)

Maj"eczne" akwarium.


                                 Maj nadszedł, zrobiło się ciepło a nagie od smutku drzewa przykryły suknie zieleni! Zrobiło się pięknie jednym słowem, nie żeby nie do opisana, nad tym walczę już od pewnego czasu! Specjalnie z okazji pojawienia się kolorów w szarym do tej pory świecie zaopatrzyłem się z początku w Superię 100 a gdy znalazłem w Świebodzinie sklep, który łaskawie prowadzi sprzedaż materiałów Kodaka-zakupiłem dwie sztuki Golda 200, och tak ; ) Jak pierwsza się skończy - zeskanuję i powrzucam ;)


                                  Btw: Ciekawostka!!! Oto co działo się równo rok temu ;)
                                  http://thethistlesblog.blogspot.com/2010/05/sesja-01052010.html

                                  Tymczasem miłego weekend'u majowego!


Oraz piosenka pod klimat: