Wyszukaj na stronie...

"- Czy nie zechciałby pan przysiąść się do nas?

- Nie, nie chcę - odpowiedziałem." - Franc K(a)

poniedziałek, 25 lipca 2011

Abstrakcyjnie 25.07.2011

Grunt...
(czyli dwa skojarzenia o piasku)



Grunt

Oczywiście coś do urozmaicenia oglądania ;)

sobota, 23 lipca 2011

Portretowo 23.07.2011

Once upon a time in ATR...
(czyli bezcenny uśmiech rozśmieszanej Magdy ;P )

Magda-Ilford Delta 400

Klasyka! :D 

niedziela, 17 lipca 2011

Abstrakcyjnie 16.07.2011

Odwiedziny...
(czyli poszukiwanie inspiracji)




                       Godzina dwunasta wśród umysłów spętanych gęstą i chytrą winoroślą kultury, jest połową jakiegoś etapu. Najczęściej granicą staje się początek opadania gwiazdy lub jak kto woli - rozpoczęcia leniwego popołudnia. Postanowiłem, że to popołudnie będzie inne... Spędzone na odwiedzaniu starych, przepięknych miejsc Puszczy Rzepińskiej, której wioseczki nasycają powietrze VIIIw dźwiękami cymbałów żwawo napędzanych wolą Jankiela. Tak... Puste leśne drogi, które jeszcze długo nie zobaczą choćby śladu bruku-przecież  konno lepiej jeździ się po "ziemistej" powierzchni-prawda? 
                       Jezioro jest miejscem, które orzeźwia, jednak tylko przegrzane mięśnie- umysł szaleje nagłą zmianą temperatur nie pozwalając na swawolne podróże myśli. Nic nie jest czarne ani białe, wszystko jest szare! Tak jak nie ma rzeczy doskonałych! Moczę stopy, nogi, tułów, twarz-przyglądając się dystorsjom na powierzchni-zmąconej moim wejściem-wody. Płetwonurkowie, wychodzę-nie będę psuć im widoczności. Biorę więc lekturę, siadam i czytam. 
-"eksport sztuki i artystów-rzemieślników do krajów bliskiego wschodu za czasów PRL...."
Widzę wielkie plany przebudowy Bagdadu w latach 60. Myślę sobie- "wytwory przeważnie są mylone z prawdziwym skarbem-Ropa...Złodzieje...".  Słońce grzeje coraz mocniej a jego promienie skutecznie oślepiają mnie odbiciem białej laminowanej kartki. Muszę wstać, ale nie bez niczego. Biorę średni format i idę do lasu. Wszędzie widzę śmieci. No tak, sto metrów w lewo jest plaża ;] Robię zdjęcie falującej na wietrze reklamówce TESCO-w tle dzika przyroda. 
                     Wsiadam na rower, ściągam koszulkę-ona tylko kumuluje ciepło, mimo temperatury potrafię delektować się widokiem rozległych, podmokłych łąk. Jeziora traw, sprzężone z kaprysem wiatru. Zatrzymuje się, zaczynam marzyć. Lubię rower, pozwala mi się skupić, nabrać dystansu, pomyśleć, gmerać palcem wyobraźni w i poza świadoma otoczką. ID i Superego budzą we mnie zło i emapatię-instynkty. Z nimi kieruję myślami, Pantha rei! Panuję nad nimi, ja Ego... 
                         Pliszka to jedna z najtrudniejszych rzek do spławiania się kajakiem, jest przepięknie chłodna, pieści stopy tysiącem drobnych igiełek zimna. ;) Czym prędzej przebiegam na druga stronę... STOP. Szum wodospadu. Wpierw zostawię dyktafon. Idę dalej widząc w oddali oświetlony kobierzec żółtych od słońca traw. Myślę, że nie mogłem zamknąć ust, podziw i szacunek. Kładę się tuląc trawę. Z transu wyrywa mnie gorący bicz Re. Dość tego, bo się spiekę! Przekraczam rzekę, znów te łaskoczące igiełki! Idę do roweru, wsiadam i o mały włos zostawiam włączony dyktafon na skraju wodospadu! 
                          Wracam do domu. nogi bolą ale ja ich nie czuję. Staram się panować nad ciałem, lecz brak wody skutecznie nie pozwala o sobie zapomnieć. Widzę spieczoną pustynię. Biedna porwana na strzępy ziemia! Olśnienie! Następna kula! Następny wymiar Absolutu (kula1 - upływ)  . Analogią następnego wymiaru będzie susza! Wyciągam średni format. Fotografuję, czuję podniecenie, wszystko już widzę wyobraźnią, idea przybiera suknię formy!  Zdejmuję sandały, wchodzę na pustynię i ku memu zdziwieniu ziemia jest taka sam jak wszędzie, byłem przekonany, że jest tak twarda, że mnie pokaleczy!
                          Jeszcze na leśnej drodze widzę Hekate zaklętą w drzewie. Wydaje się szeptać "zadufanie, same wiecie – największy wróg śmiertelnych w świecie". Podświadomie nie ufam temu drzewu, choć nie ma zamiaru mnie skrzywdzić-bo jak? Jak Banko, ja agnostyk, kalkuluję i próbuję czuć! 
                            Wracam zmęczony i spragniony do domu, jeszcze nie obudzony z myślenia, rozmarzony i nieobecny. Potrzebuję chwili spokoju, bez bodźców, potem, rozmowy. Jako zwierzę społeczne, lubię przebywać w tłumie, w autohipnozie nie do końca jest to możliwe :) Nie rozumiem o co mnie pytają, kłócę się- ID góruje gdy wychodzę z odrętwienia wytwórczości. Czym prędzej urywam temat by nikogo  nie zranić, uff, było blisko! Budzę się nie zasypiając ;)                


Szum.

sobota, 16 lipca 2011

piątek, 15 lipca 2011

Abstrakcyjnie 15.07.2011

Kula...
(upływ-czyli kolejny dzień poprawek pierwszej pracy :) )





Kula jest
 strachem,
jest podnieceniem,
bólem i życiem,
śmiercią i niewiadomą.

Kula pomaga latać
pomaga marzyć,
tworzyć,
odrywać duszę od ciała.

Nie zmieścisz jej w myśli,
choć obejmiesz ją wzrokiem
nie zobaczysz jej,
bo jest w i ponad
granicami bycia.

Choć na pewno istnieje w 
jednym niemiejscu,
tak naprawdę
nie mam  wiele pojęcia...




                     Rolleiflex 6008 + Planar 80mm przymknięty do (chyba) f16, sześć kadrów świeconych na błonie Kodaka (Portra 160). Edytowane i malowane w Corel PPT. Tyle tytułem wstępu oraz techniki.


                  Tak jak wielki poruszyciel, paradoks wszelkich sprzecznych tez- nie wiadomo czy nas otacza i czy rzeczywiście wszędzie jest-czas- dzięki któremu zaczynamy się i kończymy. Arystoteles nie mógł wiedzieć czym jest upływ czasu, de facto nie interpretował  Absolutu jako boga odpowiedzialnego za stworzenie świata. Stagiryta pojmował Absolut za nieruchomy, czy zadał sobie jednak pytanie z czyjej perspektywy nieruchomy mógłby być? Obecnie wiemy, że czas jest produktem ubocznym wywierania nacisku grawitacyjnego na przestrzeń. Mógłbym dalej próbować scalać odległe o wieki teorie, poróżnione galopującą systematyzacją. To tak jakby zmusić do prawego życia(oczywiście co kto sobie kurwa pod tym pojęciem rozumie) XIX  wiecznego chłopa oraz XXI wieczną Bizneswoman ;) Myślę że znalezienie się "pomiędzy" graniczyłoby z namacalnością czasu, z wszelkim odcieniem szarości, z Absolutem...


Od dwóch dni słucham tego: 

czwartek, 14 lipca 2011

wtorek, 12 lipca 2011

Sesja 12.07.2011

Wiktor i Justyna...
(czyli sesja na życzenie)































Całość naświetlana na Kodak Portra 160.

Pragnę w tym miejscu również zwrócić uwagę osób pracujących w "Rever" o 
upomnienie labu zajmującego się wywołaniem oraz skanowaniem kolorowych 
materiałów fotograficznych o NIE DOTYKANIE PALCAMI POWIERZCHNI BŁONY
oraz o skrupulatne WYWOŁANIE CAŁOŚCI POWIERZONEGO MATERIAŁU a nie 80%!

Coś miłego dla uszu!

czwartek, 7 lipca 2011

Reportażowo 07.07.2011

Spontaniczny wypad nad morze...
(czyli nocka w aucie:P )



Z cyklu: od piwa się "schodzi" L:D




Pobudka ;) 

Brodzenie po wodzie - kurwa, tak jakby tego nie było widać ;) 








Nie ma to jak porządnie pijane
dzieciaki bawiące się piwem ;P 




Morski towarzysz słuchawkowy ;) 

niedziela, 3 lipca 2011

Autoportretowo 03.07.2011

W ciągłym ruchu...
(śniąc o kuli poza przestrzenią)


Podróże krztałcom ;D


Wyprężalnik

Kula jest
 strachem,
jest podnieceniem,
bólem i życiem,
śmiercią i niewiadomą.

Kula pomaga latać
pomaga marzyć,
tworzyć,
odrywać duszę od ciała.

Nie zmieścisz jej w myśli,
choć obejmiesz ją wzrokiem
nie zobaczysz jej,
bo jest w i ponad
granicami bycia.

Choć na pewno istnieje w 
jednym niemiejscu,
tak naprawdę
nie mam  wiele pojęcia...



Czy każdy ma swoją historię...?

Abstrakcyjnie 03.07.2011

Zabawa z duchem...
(rozmowa z ego)


Etiudy III roku p2.


Stare ale w temacie ;)

sobota, 2 lipca 2011

Architektonicznie 02.07.2011

Bałtyk i iglica...
(czyli Międzyzdroje oraz Wrocław)


Międzyzdroje - lata temu renomowany hotel.

Wrocław - no iglica no ;) 

Miłego...

piątek, 1 lipca 2011

Abstrakcyjnie 01.07.2011

Uf jak gorąco, ech jak gorąco!
(czyli świat kultury widziany oczami zwierząt)



                 Wiedzieliście, że szympansy chowają swoich zmarłych, wiedzieliście, że towarzyszy temu aura przygnębienia? W czasie około tygodnia od pogrzebu starsi członkowie społeczności ganią młodziaków za zbyt wesołe zabawy. Aha, nie są to grupy mające codzienny kontakt z naszym gatunkiem!
               
                  Skok logiczny...


Homo ludens

             
                    Homo ludens? Bo kto wpadł na szalony pomysł z "mądrością"? Systematyzacja po raz kolejny pokazała różki ;> Może nie wystarczy jedna nazwa gatunkowa?


A śmiejcie się :D 

Reportażowo 01.07.2011

Samotność...
(bez komentarza)



...