Siedząc, w pustce serce zaklęte Spoglądam jej w oczy, ufne Dziękuję, że jest przy mnie jej nie, cichutko w sobie zaciskam dłoń, uff, nie widziała
W chwili ostatniej, głowę podnoszę w powietrzu jej włosy, ulotne strużki światła, miękkim zapachem rozlane kuszą szczerością, odbiciem muzy, realnej dla mnie niedostępnej, za mocno kochanej
To kocham najbardziej, duszy podziwianie przyjaźni słodkie, jawne szczerości oddanie zaufanie, z mojej strony, pomaganie jasności i ciemności, strony nieznane wzajemne błędów wytykanie, nieme miłowanie
Cóż mam zrobić, skoro kocham jedno wiem, nie przerwę szeptu jedno wiedz, głośniej nie krzyknę nie skrzywdzę, szeptem nie zranię tak to zostawię, pozostaje, czekanie
Straszne takie kochanie, niekochanie dla niej niewidzialną ciszą tkana z wrzeciona przyjaźń, kojąca serce ciepło oddaje, życiu sens wskazuje niedosyt jednak istnieje, jam człowiek
Gdybym wiedział, że mnie pokocha nie czekałbym ni chwili otchłani nie ja w jej sercu, zamieszkałem dlatego przyjaźń tylko zastanę z każdego jej uśmiechu, życie
ale to moje ! :D
OdpowiedzUsuńty poeto!
OdpowiedzUsuń